Historia

 Serdecznie dziękujemy Panu Janowi Dorawie za możliwość wykorzystania materiałów o historii Wąwelna, które to spisane przez panów Jana Dorawę i Andrzeja Szemryka ukazały się w Wiadomościach Krajeńskich w okresie grudzień 2001 – styczeń 2002.
 
Wieś Wąwelno leży na terenach historycznej Krajny. Geneza powstania nazwy miejscowości Wąwelno nie jest znana, być może nazwa wywodzi się od wawelu oznaczającego wzniesienie. W 1290 r wzgórze wąwelskie otoczone łęgami podzielone było na 6 części i należało do kasztelanii nakielskiej.

Nazwa miejscowości – Wąwelno ulegała częstym zmianom aczkolwiek w większości zmiany dotyczyły pisowni i tak wieś nasza nosiła nazwę: Vavelno, Wawelno, Womwelno, Wanvelno. Vanwelno oraz Lindenwald (las lipowy), którą to nazwę otrzymała królewskim rozporządzeniem gabinetowym z dnia 21-04-1873.

W 1113 Krajna została włączona do Polski. Nazwa ta dotyczy obszarów wcielonych przez Bolesława Krzywoustego do Wielkopolski. Wówczas to Wielkopolanie rozpoczęli nową fazę osadnictwa.

Pierwsza wzmianka o Wąwelnie (wówczas znanym jako Vanvelno) pochodzi z 1290 roku, kiedy arcybiskup gnieźnieński Jakub II przekazał dziesięciny stołowe z Wąwelna klasztorowi Cystersów z Byszewa. W 1359r. właścicielem wsi był Jancz (lub Łaszcz) z Wawelna. W 1377 roku dobra odziedziczył Jaśko Izdebka z Izdebna pod Rogowem.

Kiedy w 1374 roku mieszkańcy ówczesnego Wąwelna odmówili oddawania dziesięcin arcybiskup Jan Suchywilk w 1374 i arcybiskup Bodzęta w 1385 r. wezwali plebana ażeby trwającym w uporze mieszkańcom zagrozić klątwą.
W 1383r wymieniony był Przecław z Wąwelna Wąwelski poseł do Elżbiety Węgierskiej (w okresie walk bratobójczych m.in. Grzymalitów z Nałęczami):
„Gdy tenże z niczem powrócił i gdy rycerstwo zebrane w Sączu uradziło po raz ostatni zwrócić się z prośbą do węgierskiego dworu, zaprotestował Przecław z Wąwelna przypominając, że raz już dano sobie słowo nie wysyłać nikogo do Węgier, skoroby jaka legacja skutku nie odniosła.”
Robicie mnie i siebie kłamcami – rzekł i tyle sprawił, że całą uchwałę i poselstwo odwołano, a co więcej zakazano komukolwiek na dwór Elżbiety się udawać.
Wystąpienie Przecława z Wąwelna Wąwelskiego jest pierwszym przykładem osławionego liberum veto, jakie w dziejach polski się napotyka. (Szujski – Dzieje Polski).

W 1578 r było 6 właścicieli Wąwelna: Ślesiński, Korytowski, Spławski, Kostka, Sucharski, Zebrzydowski. Do Ślesińskiego należały 2 zagospodarowane łany, 1 opuszczony a także 1 pracownik. Korytowski posiadał 2 zagospodarowane łany, 1 opuszczony, 3 ogrodników i 1 rzemieślnika. Do Spławskiego należały 4 zagospodarowane łany. Do Sucharskiego 4 zagospodarowane i 1 opuszczony. Kostka był w posiadaniu 6 zagospodarowanych łanów, 1 ogrodnika, 2 rzemieślników. Zebrzydowski miał 3 zagospodarowane łany i 1 rzemieślnika z polem uprawnym.

W 1620 roku jest już tylko 3 właścicieli: Korytowski, Sucharski i Kapituła Gnieźnieńska. Korytowski miał 4 zagospodarowane łany, 1 opuszczony i 4 ogrodników. Sucharski posiadał wówczas 7 zagospodarowanych łanów. Kapituła gnieźnieńska 6 zagospodarowanych łanów, 2 ogrodników i 1 rzemieślnika.

W 1652-53 miejscowość posiadali starosta pokrzywiński Działyński oraz spadkobiercy kasztelana kaliskiego Kaspra Zebrzydowskiego. W 1695 roku właścicielem Wąwelna był kasztelan Nakielski A. Chrząstowski. Od 1758 roku Wąwelno posiadał Stanisław ze Słup Wałdowski skarbnik wschowski, właściciel klucza dóbr z Toninkiem, Wałdówkiem i Przepałkowem. Stanisław ze Słup Wałdowski ufundował obecny kościół parafialny w Wąwelnie. Od 1767 majątek należał do Franciszka Wałdowskiego – burgrabiego nakielskiego. Przed 1772 właścicielem został Piotr Goetzendorf-Grabowski.

W 1772 roku Fryderyk II manifestem z 13-09-1772 wezwał wszystkie stany z ziem wcielonych do Prus do przysięgi wiernopoddańczej. Ze szlachty krajeńskiej osobiście hołdowało tylko 7, w ich liczbie do Malborka stawił się Piotr Grabowski z Wąwelna.

Kolejnymi właścicielami majątku Wąwelno byli:

  • 1850 Józef Grabowski. Do czasu uwolnienia chłopów z powinności odrabiania pańszczyzny majątek należał do hrabiego Grabowskiego. Chłopi mieszkali we wiosce. Poza tym był tam też kościół katolicki, szpital, kuźnia i kołodziej. Miejscowi chłopi w ilości 16-18 byli częściowo Polakami, częściowo niemieckimi imigrantami z Pomorza. Pracowali od 4 do 5 dni w tygodniu z własnymi zaprzęgami dla właściciela majątku i jednocześnie otrzymywali z majątku tyle ziemi do uprawy, aby mogli wyżywić swoje rodziny. Otrzymali oni taką ilość pola dla własnej uprawy „ile każdy jednym zaprzęgiem wołów obrobić mógł”. Te nadania dla chłopów rząd pruski rekompensował właścicielom ziemskim, ale każdy chłop musiał państwu płacić rocznie 12 talarów.
  • 1868 Dr Boethel Henry Strousberg – „król kolei żelaznej” Nabył ten majątek w takim momencie, kiedy jego kariera jako magnata finansowego sięgnęła zenitu niczym kometa. Był on synem żydowskiego kupca z Nidzicy, we wczesnych latach wyjechał do Anglii do swojego wuja. W roku 1855 przybył do Berlina. W tym czasie wschodnia linia kolejowa była już od 1851 roku otwarta. Tam zarobił on olbrzymie sumy pieniędzy budując jako generalny wykonawca liczne obiekty kolejowe. Zaliczał się wówczas do najbogatszych ludzi w Niemczech. Podjął się również budowy obiektów kolejowych w Rumunii, które przyniosły mu duże straty i stały się powodem upadku. Po równie nieudanych i podejrzanych transakcjach w Moskwie został aresztowany a majątek postawiono w stan upadłości. Zmarł w 1884 roku w dużej biedzie.
    Majątek Wąwelno kupił Strousberg dla jednego ze swoich licznych potomków. W czasie gdy był on właścicielem rozporządzeniem gabinetowym z dnia 21-04-1873 dotychczasową polska nazwę Wąwelno zamieniono na Lindenwald.
  • 1875 Adolf Frenzel – radca tajny, berliński bankier, właściciel Banku Jacquier – przejął majątek jako masę upadłościową. Ten inwestował dużo i starał się poprzez kulturę upraw buraków cukrowych doprowadzić Wąwelno do wysokiej wydajności. Z niekorzystnego położenia komunikacyjnego Wąwelna znalazł wyjście. Po negocjacjach z powiatem bydgoskim została przedłużona kolej wąskotorowa poprzez Łukówiec do Wąwelna w 1897 roku i on poniósł koszty tego przedsięwzięcia. Dzięki temu powstało połączenie do cukrowni w Nakle i umożliwiony został transport buraków cukrowych. Aby swoim posiadłościom nadać wrażenia wielkości i znaczenia (posiadłość Wąwelno składała się wówczas z majątku szlacheckiego Wąwelno z Toninkiem, majątku szlacheckiego Mierucin i majątku Jaszkowo- razem 8.800 mórg) Frenzel zbudował obszerny i reprezentacyjny dworski dom mieszkalny. Budynki zaś istniejące jak gorzelnia, cegielnia i mleczarnia zostały odnowione. Pieniądze na inwestycje były zawsze do dyspozycji. Gospodarowanie na majątku było wzorowe. Pola, maszyny, wozy, uprzęże były w najlepszym porządku. Konie były dobrze pielęgnowane a zimą wyprowadzane poza stajnię, by utrzymać ich kondycję. Każda pręga od bata kosztowała fornala 1 markę kary a każdy złamany dyszel od wozu 5 marek. W oborze stało bydło zarodowe z nizin holenderskich Obok administratora Weisske byli też: prowadzący rachunki, który jednocześnie był sołtysem w majątku, administrator gorzelni Schreek i administrator mleczarni Schuster. Każdy z nich miał jednego urzędnika w zagrodzie i jednego w polu. Urzędnicy wyposażeni byli w konia wierzchowego i zaprzęg. Kuźnia, warsztat kołodziejski, ślusarnia maszynowa, która odpowiedzialna była za tzw. Pług parowy i inne maszyny uzupełniały gospodarstwo. Bydło było pielęgnowane przez Szwajcara i jego personel.
  • 1888 sprzedaż majątku przez tajnego radcę Frenzla Joachimowi von Bethmann – Hollweg, do którego należała posiadłość Runowo w powiecie wyrzyskim.
  • 1905 sprzedaż majątku na rzecz Komisji osadniczej. Oddzielenie 25 ha od majątku i podział na 5 parceli dla 5 rzemieślników. Folwarki Toninek, Jaszkowo, Mierucin zostały podzielone na gospodarstwa po 20 ha i w latach 1908-1910 przekazane osadnikom z Galicji. Obszar leśny w Toninku został lasem państwowym.
  • 1912 sam majątek przejął Egbert Hayessen, który na nim wzorowo gospodarował. Po traktacie wersalskim Hayessen opuścił Polskę i wyjechał do Rzeszy.
  • 1920 – 1939 Rodzina Morawskich
    • 1923 hr. Roztworowski zdał Kazimierzowi Morawskiemu
    • 1923 Kazimierz Morawski – profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie z żoną Marią z domu Chłapowską, wnuczką generała Chłapowskiego.
    • 1926 Krzysztof Morawski – majątek był dzierżawiony Panu Koniecznemu.
    • 1929 Helena, Maria i Zofia Morawskie
    • 1939 -1945 państwo niemieckie – administrator Herbert Strohmeier z Westfalii, który gospodarzył z bardzo dobrymi wynikami. W 1945 roku został on w czasie ucieczki przed Rosjanami schwytany i rozstrzelany.

W 1864 roku gmina miała 266 mieszkańców, w tym 28 posiadaczy ziemi i 1546, 63 ha zaś majątek 359 mieszkańców z tego 1 posiadacz ziemski na 5256,92 ha. W roku 1893 do wioski należało 35 domów i 395 ha ziemi, w tym 315 ha uprawnej. atolików było 163 a ewangelików 110. Majątek wraz z leśnictwem stanowiło w sumie 25 domów z 212 katolikami, 117 ewangelikami i 7 Żydami. Do tego obszaru dworskiego należało 1342 ha oraz folwark Jaszkowo i Mierucin. Cała posiadłość ziemska obejmowała wówczas 2092,37 ha. Całość tego majątku dawała czystego dochodu w wysokości 19,431 marek.

Gospodarstwa chłopskie były zwykle rozmieszczone przy drogach. Każde z nich miało w zależności od rodzaju ziemi mniej więcej po 20 ha. Jednak gospodarz Hinz i Poklenkowski mieli lekkiej ziemi po 25 ha.

Niemcy miejscowi rozmawiali językiem czysto niemieckim z narzeczem pomorskim. Nazwiska pierwszych niemieckich gospodarzy brzmiały Hinz, Kolander, Richter, Erdmann, Dickmann. Do czasu wysiedlenia w 1945 roku pozostali jeszcze na swoich gospodarstwach Hinz i Kolander.

Stare polskie nazwiska gospodarzy to Poklenkowski, Kujawa, Gburczyk i Małkowski. W 1945 roku pozostało 28 gospodarstw. W roku 1939 były 2 gospody Wiszniewskiego i Krzyżaniaka, 1 sklep Kottke, kuźnia Wegnera i Wrasego. Szewcami byli Lange i Przybiski, piekarzem Lemke, rzeźnikiem Hoppa i Krzyżaniak, stolarzem Erdman, krawcem Brummund, siodlarzem Timm. Właścicielem młyna motorowego był Felska. Poza tym była w Wąwelnie kasa oszczędnościowo-pożyczkowa GmbH (Reiffeisen) i „Towarzystwo Wodne Wąwelno” – odpowiednik dzisiejszej „Spółki Wodnej”.

Kasa oszczędnościowo-pożyczkowa „Wąwelno” została założona w 1900 roku. Przez wiele lat do 1918 roku prowadził ją Schuster, wcześniejszy administrator mleczarni w majątku Wąwelno. Długoletnim członkiem rady nadzorczej był Hinz, który przez ponad 20 lat pełnił funkcję sołtysa i zasiadał w radzie powiatu wyrzyskiego. W roku 1918 kasa się rozwiązała a w 1919 założona została nowa. Przewodniczącym rady nadzorczej został pastor Wilcke. W zarządzie zasiadali Johan Brummund reprezentujący Wąwelno i Toninek. Prezesem został na krótko kupiec Kottke, którego sekretarka panna Mielke prowadziła kasę. Potem stanowisko prezesa objął ksiądz Wilcke. Interesy zarówno pieniężne jak i towarowe rozwijały się szybko. Pracy przybywało, toteż po 2 latach do zarządu został wybrany nauczyciel Schmidt, który prowadził kasę do 1945 roku doprowadzając do jej największego rozkwitu. Do pomocy miał panią Kennenberg i pannę Steinke.

Wszyscy gospodarze i posiadacze majątków, u których grunty były osuszane należeli do tego towarzystwa. Składki wynosiły początkowo 7 marek, potem 5 marek za każdy hektar. Poza tym zatrudniony był nadzorca Knorr, który odpowiadał za wykonawstwo robót. W okresie od wiosny do późnej jesieni zatrudniał on 5-7 pracowników, którzy zajmowali się czyszczeniem rowów i naprawa mostów.

Ludność miejscowa na gospodarstwach rolniczych do 1939 roku to w równych częściach ludność niemiecka i polska. Podobnie było we wiosce. Ponieważ w majątku byli zatrudniani głównie Polacy, oni to stanowili w sumie większość. Współżycie polskich i niemieckich gospodarzy jak i pozostałych mieszkańców było od dawna bardzo dobre. Czasami tylko polska ludność zatrudniona w majątku powodowała trochę zamieszania.

W rewolucyjnym roku 1848 Wąwelno odegrało pewną rolę. Miejscowość to stała się pewnego dnia areną takich oto zdarzeń:
„Tego dnia zebrali się mężczyźni polscy z kosami, których ostrza zamocowano na sztorc. Zgromadzili się na drodze wiodącej z Wąwelna do Toninka. Żona gospodarza Dikmanna, który mieszkał przy tej szosie zamierzała w południe poszukać swego męża, który wczesnym rankiem udał się do kowala we wiosce. Nie mogła ona jednak temtędy przejść i wówczas jeden z protestujących tam Polaków powiedział Droga Dikmannko, przejdziesz dopiero wtedy jak pospadają główki… kapusty„. Jednak miejscowym Niemcom nie stało się wówczas nic złego.

Ciągnęło też różnych „rewolucjonistów” do nadgranicznych miejscowości takich jak Tonin, Skoraczewo, Skoraczewko, Sitno Pęperzyn. Jednak po południu pojawił się oddział piechoty, który przybył z Bydgoszczy. Żołnierze oddali z większej odległości kilka strzałów w kierunku wioski. Wówczas Polacy wrzucili swoje kosy do stawu i rozpierzchli się. Kiedy potem złapano niektórych przywódców i zapytano ich o kosy – milczeli. Wówczas zostali oni położeni na znajdującej się w pobliżu kłodzie drewna razem z kowalem, który im te kosy przerabiał. Po chwili zerwali się i pobiegli do stawu. Tam stojąc po szyję w wodzie wyciągali wrzucone wcześniej kosy. W ten sposób zakończyła się „Wiosna Ludów” w Wąwelnie.

W Wąwelnie znajdowała się od dawna polska szkoła, do której uczęszczały również częściowo niemieckie dzieci. Polscy nauczyciele uczyli niemieckie dzieci czytania i pisania. Często zdarzało się tak, że niemieccy gospodarze posyłali swoje córki do polskiej szkoły, natomiast synowie, żeby się więcej nauczyć chodzili do niemieckiej szkoły w Toninie, która była oddalona o 3 km. Tam nauczycielem był Kopiske, a potem Schneider. Tak było do roku 1888. Nauczycielem w polskiej katolickiej szkole w Wąwelnie był Kemnitz, następnie od roku 1880 Skowroński, od roku 1895 Reinholz i potem niemiecko-katolicki nauczyciel Mischke.

W roku 1888 zbudowana została nowa szkoła dla dzieci ewangelików niemieckich. Pierwszy nauczyciel nazywał się Marquard jego następcą byli Brandt a do 1919 r Haeske. Ta szkoła została przez władze polskie zamknięta, ponieważ liczba dzieci nie przekraczała 40. W roku 1908 powstał nowy budynek szkoły z trzema mieszkaniami dla nauczycieli. Niemieccy gospodarze posyłali zatem swoje dzieci do Toninka i meldowali je w tej miejscowości. Niektóre dzieci musiały chodzić codziennie do 10 km. W 1937 r. ta szkoła również stała się polska.

Gmina Wąwelno należała administracyjnie do miasta Mroczy. Miejscowymi przedstawicielami władzy w gminie byli sołtys, przewodniczący gminy a w pewnym okresie nawet burmistrz. Sołtysami przez wiele lat aż do 1919 roku byli Niemcy tacy jak Eduard Kolander, August Kottke, Wilhelm Lindenberg i przez 25 lat Friedrich Hinz. Ostatnim sołtysem niemieckim przed i po I wojnie światowej był Karl Brummund. W okresie międzywojennym stanowisko sołtysa sprawowali Władysław Gburczyk oraz Michał Przybylski – do roku 1939. Podczas II wojny światowej 1939-1945 urząd ten sprawował Hugo Seehawer. Po II wojnie światowej urząd sołecki sprawowali Alfons Rakowski, Wacław Ciszak. Od 1990 roku do dnia dzisiejszego urząd sołtysa sprawuje Zbigniew Struwe.

W Mroczy też znajdował się posterunek żandarmerii właściwy dla całego powiatu. Jednym z dowódców był tam niejaki Ruscheweih, bardzo surowy ale sprawiedliwy pruski urzędnik. Powiada się o nim i jego sprawiedliwym postępowaniu następującą anegdotę: „Pewnego razu złożył donos na własną żonę, ale karę sam za nią zapłacił, ponieważ małżonka jego niezgodnie z urzędowym nakazem pozwalała kurom swobodnie biegać poza podwórkiem”.
Nie pozwalał on również w niedzielę i inne dni świąteczne zawieszać wypranych rzeczy na linkach do suszenia. Drzewa rosnące przy ulicy musiały być wysoko podcięte, żeby ten „mistrz żandarmerii” mógł bez przeszkód poruszać się konno po drogach powiatu.

Kościół Ewangelicki w Wąwelnie

Protestanci z Wąwelna i okolicy należeli początkowo do ewangelickiej parafii w Mroczy. W roku dla jej administrowania konsystorium w Poznaniu mianowało wikarego a później proboszcza Goetze z mocą od 1 października 1890. Nabożeństwa odprawiano w pokoju sołtysa w Wąwelnie i w domu modlitwy w Toninie. Wikary Goetze zamieszkiwał początkowo w domu inspektora, później w domu należącym do majątku i otrzymał tamże bezpłatne zamieszkanie i utrzymanie do czasu wybudowania domu parafialnego w roku 1893. Koszty tego utrzymania ponosił ówczesny właściciel ziemski w Wąwelnie tajny radca handlowy Adolf Frenzel bankier z Berlina i właściciel banku Jacquier (Securius).

Pismem z dnia 31 marca 1891 konsystorz poznański zawnioskował do Naczelnej Rady Kościelnej w Berlinie o powołanie samodzielnej parafii w Wąwelnie. Pismem urzędowym nr 24 z 16-06-1892 r powołano ewangelicką gminę Wąwelno w parafii Mrocza z mocą od 1 października 1892 r. W roku 1892 nauczyciel Marquard za swoją funkcję kantora otrzymał 120 marek z zebranej kolekty w kościele ewangelickim, podczas gdy na wynagrodzenie proboszcza przeznaczone było 1900 marek. Wikary Goetze został od 22-07-1894 podniesiony do godności proboszcza jako, że wcześniej był tylko pełniącym obowiązki proboszcza.

W roku 1894 nastąpiło założenie samodzielnej kancelarii parafialnej w Wąwelnie. Do czasu ukończenia domu parafialnego wikary a potem proboszcz Goetze otrzymywał roczną rekompensatę mieszkaniową w wysokości 600 marek, ponadto pensję równą 1800 marek i dodatek osobisty 600 marek. O wysokie wynagrodzenie postarał się właściciel ziemski radca Frenzel. On to podarował na kościół i dom parafialny areał ziemi 6500 metrów kwadratowych.

W roku 1894 kazał zbudować dom parafialny wraz z salą konfirmacyjną położony na skraju wsi w dużym ogrodzie za 24.000 marek, by go potem sprzedać gminie ewangelickiej za 15.000 marek. Gmina była w posiadaniu tylko 7.000 marek i chciała poprosić pruskiego króla o darowiznę w wysokości 8.000 marek na co Frenzel z natychmiastowej zapłaty tych 8.000 marek zrezygnował i był przygotowany na tak długo spłatę odraczać aż gmina będzie w stanie należność uregulować. Przed tym domem parafialnym zostało przygotowane miejsce na przyszły kościół. Do tego zakupiono 10 ha ziemi uprawnej dla parafii.

Dla zbudowanego w latach 1898- 1899 roku kościoła, którego dach kryty był łupkami ufundował Frenzel wieżę z zegarem za 1500 marek i malowane okna absydy za 400 marek. Koszty te ponoszone przez Frenzla były warte podkreślenia pod jednym względem. Jego wydatki inwestycyjne nie pochodziły z leżącego na uboczu i niezbyt dochodowego majątku w Wąwelnie.

Z okazji poświęcenia kościoła w roku 1899 wręczone zostały królewskie ordery IV klasy z koroną. Otrzymali je właściciel majątku Tuszkowo Pampe oraz przewodniczący gminy Heinz. Ten ostatni pochodził z gospodarskiej rodziny, która zamieszkiwała w Wąwelnie od 1800 roku. W aktach gminy określany był on jako nadzwyczaj inteligentny, przywiązany do kościoła i ogólnie poważany człowiek. Dla Frenzla z okazji poświęcenia kościoła konsystorium wystąpiło o odznaczenie gwiazdą orderu z koroną II klasy, ale ze strony ministra nie było poparcia dla tego wyróżnienia, ponieważ ten już kilkakrotnie został odznaczony a w 1897 roku został powołany na członka Izby Lordów.
W 1907 r. powstał nowy cmentarz usytuowany naprzeciwko kościoła i domu parafialnego. W 1876 gospodarz Johann Hinz podarował ewangelikom 0,25 ha ziemi z przeznaczeniem na cmentarz. Z akt urzędowych wynika, że w Wąwelnie byli zatrudnieni następujący księża:

  • Andreas Fr. W. Goetze, od 1890 wikary,
  • od 1894 do 1895 proboszcz, Traugott Schenk, wcześniej wikary w Wrzeszczynie, od 1895 w Wąwelnie,
  • Friedrich Rohner 1895 – 01-05-1912 w Wąwelnie wcześniej misjonarz w Paragwaju,
  • Paul Ernst Wilcke 1912-1919 nadzwyczaj dobry kaznodzieja – podczas I wojny światowej był on kapelanem w kwaterze głównej marszałka Hindenburga. Umarł niestety w kwiecie wieku w 1919 r. na gruźlicę,
  • Georg Wilcke (brat Paula) 1919-1945 , w lipcu 1939 został z Wąwelna odwołany, potem zaś 15-09-1939 po zajęciu przez Niemcy tzw. korytarza powrócił z Saksonii do Wąwelna. Po swoim powrocie zastał pięciu parafian zamordowanych – w roku 1945 podczas ucieczki przed Rosjanami został schwytany i rozstrzelany.

Życie przykościelne w parafii było zawsze bardzo ożywione. Istniał zespół puzonowy i mieszany chór kościelny w latach 1899-1945. Podczas pierwszej wojny światowej jedynym nauczycielem ewangelickim był organista, który potem porzucił to zajęcie i od 1920 roku nie było żadnego ewangelickiego nauczyciela w Wąwelnie. Zaś panna Margarete Kolender grała na organach prawie przez następne 10 lat, potem zaś panna Brummund i panna Mayer bez wynagrodzenia aż do momentu wysiedlenia.

Po II wojnie światowej kościół ewangelicki wykorzystywany był jako magazyn przez Gminną Spółdzielnię. W latach 1970 – 1973 nastąpiła jego rozbiórka i fizyczna likwidacja. W miejscu gdzie stał kościół obecnie zlokalizowany jest przystanek PKS, natomiast dom pastora „pastorówka” zachował się do dnia dzisiejszego – (obecnie prywatny budynek mieszkalny).

Kościół

W roku 1290 istniał już kościół drewniany założony przez miejscowych dziedziców. W 1374 roku przy kościele był stały proboszcz – Jan. W 1444 r. Proboszczem był Mikołaj – niegdyś Załakowski. Obecny murowany kościół pod wezwaniem SS Filipa, Jakuba obecnie Marii Magdaleny został wzniesiony w miejscu poprzedniego. Fundatorem kościoła był ówczesny dziedzic Stanisław ze Słup Wałdowski. Budowniczym kościoła był Dawid Fecel z Chojnic.

Budowa kościoła trwała od 1758 do 1767 roku. Wezwanie kościoła wiąże się być może z żoną Wałdowskiego Magdaleną z Kruszyńskich. W 1758 r zaprowadzono bractwo różańcowe założone przez O. Dominikanina Piotra Dunina. W 1765 r Stanisław Wałdowski zapisał 10 tyś złotych polskich na utrzymanie dwóch misjonarzy przy kościele.

W 1767 r następuje poświęcenie kościoła przez protonotariusza Ludwika Józefa de Mathy. Jednocześnie z budową kościoła ufundowane zostało rokokowe wyposażenie wnętrza. Początkowo były to 3 ołtarze: główny NMP z zasłoną Ś. Marią Magdaleną, po stronie ewangelii Ś. Barbara, po stronie espistoły Ś. Jan Nepomucen. Następnie dodatkowe 3 ołtarze, ławy kolatorskie, balaski, ambona, chrzcielnica, organy.

Wyposażenie to o wysokim poziomie artystycznym zachowało się bez większych zmian do dzisiaj. Kościół posiadał wolno stojącą wieżę-dzwonnicę po pd-zach. Stronie. W latach 1901-1908 proboszcz ks. Wojciechowski rozebrał chylącą się dzwonnicę, zasadził wokół kościoła szpaler lip i wstawił bramę wjazdową od strony Tonina. W 1937 r wybudowano nową dzwonnicę na osi fasady zachodniej wtopioną w ogrodzenie.

Pałac – Dwór

Pałac został wzniesiony w 1888 roku przez właściciela majątku Adolfa Frenzela radcę tajnego, berlińskiego bankiera, właściciela banku Jacquier. Zbudowany został w stylu neoklasycystycznym Powstał on w miejscu dawnego dworu na skraju istniejącego parku. Przed pałacem znajduje się podjazd. Korpus główny i część południowa mają wejścia od strony podjazdu.

Po zachodniej stronie pałacu znajdują się zabudowania podwórza folwarcznego. Po wschodniej stronie rozciąga się park ze starodrzewiem graniczący z kompleksem leśnym. W reprezentacyjnym parterze pałacu mieściły się – obszerna sień, salon, gabinet, jadalnia. Na piętrze pałacu mieściły się sypialnie, w mezzaninie pomieszczenia służby. Południowa niższa część pałacu pełniła funkcje administracyjne. Pałac do wybuchu wojny był niezamieszkały.

Po wojnie majątek został przejęty przez Państwowe Nieruchomości Ziemskie. W latach 50 – tych należał do Sandomiersko-Wielkopolskiej Hodowli Nasion. Od roku 1960 utworzono tu Państwowe Gospodarstwo Rolne. W 1993 roku zespół parkowo pałacowy został przejęty przez Agencję Własności Rolnych Skarbu Państwa. W 1994 roku został wydzierżawiony PRHU „Farmer” Sp. z o.o. Obecnie w pałacu mieszczą się pomieszczenia mieszkalne i biuro firmy.

Dokładna data powstania założenia parkowego jest trudna do ustalenia. Najprawdopodobniej park założono w latach 1850-1870, gdy Wąwelno należało do rodziny Grabowskich. Świadczy o tym wiek najstarszych drzew znajdujących się w najbliższym otoczeniu pałacu oraz pojedyncze egzemplarze w dalszych partiach parku.

Opracowanie: Tomasz Próchniak